Dzięki przymusowi zostania w domu i zakazowi zebrań większej liczby osób, ekipa z e-dziewiarki postanowiła zorganizować cosobotnie spotkania online dla zainteresowanych dziewiarek. Jako wieloletnia klientka tego sklepu i obserwatorka wszelkich wydarzeń, chętnie dołączyłam do tego przedsięwzięcia od strony widza.
No i nie dało się nie ulec inspiracjom płynącym z ekranu, choć dzielnie się trzymałam w kwestii, by nie kupować nic nowego, skoro w domu jeszcze tyle jest zapasów. Przez wiele tygodni Pani Mariola pokazywała różne dzianiny swoje i swojego zespołu. Widać tam było różne kształty i ściegi, sposoby dodawania oczek, wykończenia dekoltu, ciekawe połączenia włóczek - morze inspiracji.
I cóż ja mogłam począć w swej wrażliwości?
Kolejny sweter :)
Sam proces powstawania swetra był dla mnie dość nietypowy. Wszystko było tu spontaniczne, klarowało się na bieżąco i do końca nie było wiadomo jaki będzie efekt. Zaczęło się od włóczki, którą kupiłam 3 lata temu w promocji pod wpływem zachwytu kolorem petrolowym i samą włóczką (znałam ją z TEGO - klik projektu). To nie był rozsądny zakup, bo w sklepie zostały wtedy już tylko 4 motki o wadze 50 gramów, a włóczka miała być wycofana z produkcji. Ale ona była taka ładna...
Przeleżała w pudle 3 lata czekając na swój projekt, wciąż wzbudzając mój zachwyt nią, kiedy tylko zaglądałam pod pokrywkę. W końcu dotarło do mnie jasno i wyraźnie, że trzeba będzie ją z czymś połączyć, bo 200 gramów na sweter (a widziałam ją w wyobraźni tylko w formie swetra) to zdecydowanie za mało. I wtedy pod ręce podleciał mi petrolowy kid-silk z innego pudełka. Przyłożyłam obie włóczki do siebie, zrobiłam próbkę i odetchnęłam. To było to! Kid-Silk, który w razie czego można było dokupić, uratował sytuację.
Sweter dziergany był od góry do dołu w okrążeniach.
Najpierw nabrałam oczka na dekolt i zrobiłam podkrój za pomocą rzędów skróconych. Potem dodawałam po dwa oczka z obu stron "udawanego szwu" w co drugim rzędzie (sposobem: 3 oczka z jednego; ang. kyok), aby uzyskać skos i poszerzenie dzianiny w części tułowiowej. Jednocześnie również spontanicznie dodałam na przodzie element ozdobny w postaci dziurek.
Po osiągnięciu odpowiedniej szerokości rozdzieliłam robótkę na dwie części i każdą z nich przerabiałam w rzędach aż do osiągnięcia odpowiedniej wysokości na otwory rękawowe. Następnie połączyłam przód z tyłem i dalej przerabiając w okrążeniach stopniowo zebrałam oczka na bokach, tym razem zamykając po 2 oczka z każdej strony udawanego szwu w co drugim rzędzie. Na wysokości talii odwróciłam kierunek ażuru i rozpoczęłam rozszerzanie swetra. I wtedy mniej więcej stało się jasne, że włóczki Caraibi jednak nie wystarczy na rękawy.
Pod namową męża i siostry podjęłam decyzję o wykonaniu rękawów tylko z kid-silka. Nabrałam podwójną nitką oczka z brzegów otworów rękawowych i dziergałam na prosto na długość kilku, kilkunastu centymetrów, dodając w kilku miejscach dziurki. I wtedy mój mąż dostał weny i namówił mnie na rękawy rozszerzane. Prób uzyskania odpowiedniego efektu było kilka, ale udało się i przyznam, że efekt bardzo mi się podoba.
A tak wygląda altowiolistka w tym swetrze :)
Włóczka CARAIBI Lane Mondial (55% bawełny, 45% wiskozy; kol. 836 - niecałe 200 g)
oraz KID-SILK Drops (75% moher, 25% jedwab; kol. 24 - 75 g),
druty 5,5 mm
Brak mi słów. Piękny sweter i Ty w nim piękna:) Warto słuchać własnej intuicji i ... męża:) Moim zdaniem rękawy są strzałem w dziesiątkę, dodają sweterkowi lekkości. Super, że dzielisz się przepisem na konstrukcję.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA ile było frustracji z tymi rękawami... trzy razy do nich podchodziłam. Po raz kolejny się przekonałam, że prucie i wytrwałość są nieodłącznymi elementami tworzenia.
Śliczny sweterek, kobiecy, delikatny, zwiewny i ten minimalistyczny ażurek, a rękawy wyglądają suuper. Osobiście przymierzam się do tej metody robienia rękawów, ale zabieram się jak pies do jeża, chociaż myślę, że jak w końcu zacznę to jakoś pójdzie, bo ramiona wyglądają bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Cieszę się że się sweterek się podoba. Kroje z obniżoną linią ramienia obserwuję już od dawna, ale dopiero teraz się do nich przekonałam. Zaryzykuj i spróbuj. Dziergając od góry możesz na bieżąco kontrolować wymiary i w razie czego prucie nie będzie bardzo bolesne :)
UsuńPozdrawiam.
Piękny, miękki, zwiewny, delikatny, niesamowicie kobiecy i modny, w cudownym kolorze i do tego jest Ci w nim prześlicznie :0)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Reniu :0)
Dzięki :) Pozdrawiam
UsuńPiekny kolor i sweterek tez
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach ze skrzypcami widać cały urok sweterka. Jest zwiewnie i romantycznie i przekobieco.
OdpowiedzUsuńTak mnie jakoś natchnęło :)
UsuńOperetkowo. Od razu zaczęło mi się kojarzyć z "Nietoperzem', tylko tu nie o zemstę chodzi. Jeszcze jeden niesamowity projekt, a wszystkiemu winne rękawki, brak odpowiedniej ilości włóczki, no i kreatywny pomysł męża. Pozdrowienia i gratulacje z sukcesu.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam :)
UsuńBardzo wdzięczny sweter! Niesamowicie kobiecy. Kolor jest głęboki, piękny. Też podglądam sobotnie spotkania e-dziewiarki. dobrze, że nie jestem w kraju, bo zaraz, natychmiast kupowałabym włóczki. które Mariola pokazuje.
OdpowiedzUsuńWierz mi, trzymam się resztki sił :)
UsuńSuper, po prostu urodziłaś się w tym sweterku. Piękny kolor, piękne wykonanie uwielbiam takie sweterki. Też oglądałam spotkania i musiałam siebie ostro dyscyplinować bo inaczej bym popłynęła. Serdecznie Cię pozdrawiać.
OdpowiedzUsuńZwykle robię proste rękawy, więc te to dla mnie nowość. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCzułam, że szykujesz niespodziankę ale to jest fantastyczna niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńWszystko mi się podoba i zestawienie włóczek i fason a ten dziurawy ażurek jest piękny:) A jak świetnie się układa! Jednego tylko żałuję, że nie mam figury do takich rękawków:(
Zdjęcia cudne!
Mężowi należą się słowa uznania za celne podpowiedzi a Tobie za wykonanie :)Sweterek jest subtelny i bardzo kobiecy, efekt cudny. Do tego ten kolorek robi swoje. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Przekażę mężowi :)
UsuńSweterek super, rękawy bardzo ładnie się prezentują podczas gry. Element ozdobny w postaci dziurek artystyczny, jak przystało na altowiolistkę.
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać :)
UsuńPrześliczny sweter stworzyłaś! Oczywiście kolor z moich ulubionych, co obniża obiektywizm, ale i krój świetny. Zachwyciłam się rękawami, uwielbiam takie rozszerzane, a przy tej długości na pewno nie będą przeszkadzać, co z resztą doskonale widać na fotografiach z altówką. Bardzo pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu :))) Dziergałam te rękawy z dozą niepewności, ale przyznam się, że teraz też mi bardzo podobają.
UsuńWystarczyło 2 dni nie zajrzeć na Twojego bloga i od razu mieć poważne zaległości! Piękny i niepowtarzalny sweterek. Połączenie włóczek wygląda na dokładnie zaplanowane, świetne rękawki, wyrazisty kolor, w którym bardzo dobrze wyglądasz. No i te romantyczne, artystyczne fotografie z altówką, które spokojnie można oprawić w ramki dla potomności. Widać, że zmiana życia w czasie epidemii przekłada się na intensywne tworzenie i własny rozwój, a nie na nudę i narzekanie :-)
OdpowiedzUsuń:-))))
Usuń