... wydziergałam w jeden wieczór dla 1,5 rocznej Jadzi, siostrzenicy mojego męża. Buciki do chodzenia, czy też raczej biegania po mieszkaniu powstały na prośbę mojej szwagierki. Za wzór służyły inne, zdarte już buciki.
Moja wersja jest bezszwowa, wszystko było robione na drutach z dłuższą żyłką.
Jako że tegoroczne święta spędziłam poza domem, to i dostęp do włóczek miałam ograniczony. Dlatego buciki powstały z włóczki, która może nie do końca jest odpowiednia do tego typu dziergawek, ale akurat tylko taką miałam. Mowa tu o Alpace Royal Alize, którą dostałam od firmy Bafpol. Zaplanowałam sobie, że zrobię z niej jakieś ponczo (dlatego też zabrałam ze sobą jeden motek w celu wykonania próbek), ale kapcioszki dużo nie ważą, wystarczy i na to i na to.
Wspominałam, że włóczka ta nie do końca nadaje się na buciki, albo nawet na ubranka dziecięce. Główną przyczyną jest sypiący się włos, charakterystyczny dla włóczek, które mają w składzie alpakę. Mi osobiście to nie przeszkadza, co najwyżej mogę używać wałka do zbierania sierści z ubrań, jednak w przypadku dziecka jest to mało praktyczne. Mimo wszystko, z pełną świadomością, że wystające włoski po czasie prawdopodobnie zbiją się w kulki, postanowiłam zrobić kapcioszki, po czym golarką do swetrów usunąć nadmiar włosia. Nie wszystko dało się "zebrać", bo włos jest tu wyjątkowo długi, ale efekt końcowy jest dużo lepszy od tego, co było wcześniej.
Oczywiście nie chcę nikogo zniechęcić do samej włóczki, bo jest ona dobrze skręcona. Ma w składzie 55 % akrylu, 30 % alpaki i 15 % wełny. W 100 g motku nawinięte jest 250 m. Jest ona miła w dotyku i dzierga się z niej z przyjemnością. Tylko trzeba jej użyć do odpowiednich form.
Ozdobne kokardki wykonałam z resztek włóczki Nepal Drops.
Włóczka ALPACA ROYAL Alize,
druty 3,5 mm