... powstawał rok, a dokładniej rzecz ujmując - rok temu kupiłam na niego włóczkę, wtedy też wpadł mi do głowy pomysł na całokształt, ale ostatecznie zrobiłam go w tym tygodniu.
Komplecik wydziergałam dla mojej dwuletniej bratanicy - Milenki, która na co dzień mieszka w Warszawie, ale teraz przyjechała ze swoimi rodzicami na Święta do nas, do Przemyśla. Ciężko dopasować rozmiar na odległość, więc początkowo zrobiłam tylko czapkę i postanowiłam, że komin i rękawiczki zrobię później, mierząc dziecko na miejscu.
Milenka nie jest chętna do pozowania i zrobienie zdjęć graniczyło z cudem, ale wspólnymi siłami udało się uwiecznić zadowolone dziecko.
Dziś tuż przed odjazdem też udało się zrobić kilka zdjęć, pokazujących cały komplecik z rękawiczkami, które są na sznureczku.
Komplecik wydziergałam dla mojej dwuletniej bratanicy - Milenki, która na co dzień mieszka w Warszawie, ale teraz przyjechała ze swoimi rodzicami na Święta do nas, do Przemyśla. Ciężko dopasować rozmiar na odległość, więc początkowo zrobiłam tylko czapkę i postanowiłam, że komin i rękawiczki zrobię później, mierząc dziecko na miejscu.
Milenka nie jest chętna do pozowania i zrobienie zdjęć graniczyło z cudem, ale wspólnymi siłami udało się uwiecznić zadowolone dziecko.
Włóczka MERINO EXTRA FINE Drops
(przerabiana podwójnie),
druty 4,5 mm i 4 mm (rękawiczki)
oraz szydełko 3,5 mm (kwiatek)
Super zdjęcia! I bardzo fajny komplet
OdpowiedzUsuńJaka cudna Niunia w ślicznym kompleciku! Słodka :) Z dziećmi tak właśnie jest, że trudno zrobić im jakieś sensowne zdjęcie, bo ciągle się ruszają :) (Że niby zdjęcia z moją facjatą są sensowne, bo się nie ruszam :). Właśnie oglądałam zdjęcia z Wigilii - żadne mi nie wyszło, bo dzieci były w nieustannym ruchu i powinnam była włączyć opcję "sport" a nie "wnętrze". No cóż...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
Przecudny komplet dla Małej Damy. Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńŻałujcie, że nie widziałyście lub nie widzieliście tego co było w tle pierwszych zdjęć, to dopiero było arcydzieło :)
OdpowiedzUsuńOj Aga... i teraz muszę ludziom wytłumaczyć, że w tle oprócz kilku lalek i poduszek był 30 - letni arras z wielkimi końmi, który nieudolnie przez kilka godzin za pomocą Photoshopa próbowałam wyciąć ze zdjęć, czego ostatecznie dokonała jedna z moich byłych uczennic w ciągu 15 minut (Irenka - jeszcze raz dziękuję!).
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzecudowny komplet! Gratulacje.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie - mina Milenki: dlaczego widać tylko jeden palec, przecież mam ich więcej buuuuuuu :)
OdpowiedzUsuń