piątek, 8 sierpnia 2014

Kawa latte i warkocze...

... pojawiły się już kiedyś (w TYM sweterku), ale przyznam szczerze, że tamten projekt mi nie wyszedł...

Wymyśliłam wtedy, że przednie raglany będą głębsze od tylnych. Teraz myślę, że ten zabieg nie jest konieczny, bo dzianina dopasowuje się do sylwetki. Kolejnym niepotrzebnym elementem było zrobienie zbyt głębokich zaszewek na biuście. Teraz, gdy schudłam to wcale ich nie robię, jedynie redukuję oczka pod biustem. Szczyt bezsensu jednak osiągnęłam tworząc plisę guzikową w postaci podłużnego ściągacza, który się... no właśnie... wyciągnął, a na tej plisie umieściłam aż 14 guzików. W efekcie przód swetra odstaje brzydko i ciągnie się w dół. No cóż, człowiek uczy się na błędach...

... Po tamtym swetrze zostały mi 3 nadprogramowe motki. Postanowiłam zrobić z nich jego ulepszoną wersję, po czym pierwowzór spruć. Jak postanowiłam tak zrobiłam.

W nowej odsłonie kawowego kardiganu zawarłam sporo zmian. Przede wszystkim zamieniłam raglan na metodę contiguous, której stosowanie chcę przetestować w jak największej ilości sierpniowych projektów.




Wszelkie ściągacze wyeliminowałam, a "francuskie" plisy dziergałam z resztą swetra. Właściwie to całe dzierganie zaczęłam od plisy na plecach i ramionach, z której następnie nabrałam oczka na lewy dżersej i warkocze. 




Mankiety i dolny brzeg swetra wykończyłam francuzem i kilkoma rządkami oczek prawych, które wdzięcznie się wywijają na wierzch. Z braku odpowiednich nici rozwarstwiłam włóczkę na cieńsze pasma i nimi przyszyłam guziki.




W trakcie dziergania przyszła mi też do głowy taka fantazja, by na dole pleców warkocze rozjechały się w dwie strony. Do tego mamy dekolt w serek, rękawy 3/4 i odcięcie pod biustem








Ta wersja kawowego kardiganu bardzo mi się podoba. Sama włóczka, choć w upały jest nieprzyjemna i gryząca, to przy chłodniejszej temperaturze jakby łagodnieje i przyjemnie podtrzymuje ciepło ciała.






Włóczka LANAGOLD FINE Alize (niecałe 2 motki),
druty 3,5 mm








17 komentarzy:

  1. Niezwykle udany sweterek. Doskonale podkreśla figurę.Warkocze dodają wdzięku. Kolor mój ulubiony. Zachwycam się i podziwiam. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny, dużo lepiej oddaje twe wdzięku niż poprzednik :)
    (Teraz jest bez literówek)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pełna "profeska" :) wygląda jak z katalogu, moim zdaniem metoda contiguous bardziej pasuje do warkoczy niż raglan :)

    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu :) Mi osobiście warkocze pasują do każdej techniki, choć rzeczywiście w raglanie mamy ograniczony wpływ na ich wygląd.

      Usuń
    2. Oj źle napisałam, chodziło mi akurat o tą wersje sweterka, dekolt w serek,równoległe warkocze i contiguous wygląda bardzo ładnie, warkocze są bardziej wyeksponowane, skosy raglanowe moim zdaniem wprowadziłyby tutaj dużo bałaganu, ale fakt to też zależy od punktu widzenia, a ja mojego ostatnio nie mogę ogarnąć :) Ale zachęciłaś mnie do walki z continguous'em :)

      Usuń
  5. I co ...............DOCZEKAŁAM SIĘ :) Zdjęcia naszego ogrodu pojawiły się w necie :) I to jest na tą chwilę mój jedyny komentarz :):):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla tych, którzy nie wiedzą... Agnieszka jest moją siostrą. Byłam u niej na urlopie, u niej skończyłam sweterek i w jej ogrodzie zrobiłam zdjęcia.

      Usuń
  6. Ciekawie to wygląda, chociaż nie robiłam tak i wydaje mi sie baaardzo trudne

    OdpowiedzUsuń
  7. Renatko - cuuuudny sweterek! A nie zamierzasz czasem stworzyć kolekcji wzorów autorskich? Bo ja bym chętnie zakupiła wzór na takie właśnie cudo - ma wszystko to, czego potrzebuję: dekolt w szpic, warkocze, jest rozpinany i - uwaga - mam tę samą włóczkę w domu!!!!!! Nawet ten sam kolor. Tylko mam z niej zrobiony sweter który mam zamiar spruć, bo mi nie wyszedł...
    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, niestety póki co nie czuję się na siłach do tworzenia opisów. Ja robię swetry dopasowane do sylwetki, z zaszewkami i udziwnieniami pod konkretną (moją) figurę. Przełożenie tego na inne rozmiary (nie tak ogólnie, tylko do obwodu biustu, talii, ramion itd.) jest trudne, ale nie niewykonalne. Być może kiedyś spróbuję...

      Usuń
    2. Wiem i rozumiem Cię. Ja też robię na siebie i prawdę mówiąc - nie wiem, jak dziewczyny tworzą inne rozmiary. Może to jest tak, że autorka rozdaje swój wzór, a testerki robią według niego na siebie i zapisują wszystko?

      Usuń
  8. Bardzo udany sweterek. I dobrze Ci w tym kolorku.
    Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń